Archive for marzec, 2009

Grzybek

21/03/2009 sobota, 21 marca, 2009

DzwonekRaz na jakiś czas urządzam sobie akcję drobnej modyfikacji mieszkania kolegi bez jego wiedzy. Ostatni wybór padł na przycisk dzwonka. A właściwie był to tylko pretekst do wykorzystania „znalezionego” „przypadkiem” czerwonego przycisku. Przycisk wyłączania awaryjnego, przycisk bezpieczeństwa, grzybek – tak go zwą zawodowcy. Wali się go pięścią w napadzie paniki, im mocniej, tym skuteczniej i przyjemniej. Dzięki swej pancernej konstrukcji świetnie znosi brutalne traktowanie.

zoominAkcja zaczęła się rano. Wykręciłem oryginalny przycisk dzwonkowy, obmierzyłem pozostałą w ścianie dziurę, sprawdziłem poziom załączanego napięcia, następnie złożyłem wszystko do kupy i uciekłem. Po pierwsze, przycisk bezpieczeństwa był o 10mm za głęboki. Rozkuwać ściany nie chciałem, toteż wymieniłem oryginalny stycznik na tzw. wyłącznik krańcowy. Całość skróciła się o 15mm. Następnie walka o obudowę powiązana z walką ze sprzedawcą, który nie potrafił ogarnąć mojej wizji. Ponad godzinę zajęło mi szukanie odpowiedniego do modyfikacji włącznika. Potem piłowanie, cięcie, mierzenie. Panel przedni to aluminium, efekt elektrokanibalizmu na mierniku Meratronik. Na deser partyzancka akcja montażu. Pasowało idealnie.

Grzyb ma wiele zalet: ładnie wygląda, nie potrafią obsłużyć go kobiety i można na nim odreagować. Po prostu czujesz, że dzwonisz.

Mikołaj

20/03/2009 piątek, 20 marca, 2009

Efekt kooperacji z osobą, która macha pędzlem lepiej niż ja. Mam powody przepuszczać, że w procesie twórczym wykorzystała sierść kuny. Nie jestem pewien, do czego jeszcze używa się kun, ale ta na pewno byłaby szczęśliwa, że przyczyniła się do powstania Mikołaja. Kuny i łasice to w ogóle dziwne stworzenia. Tak. Złośliwi twierdzą, że Mikołaj wygląda jak dozownik do mydła. Farby to akryle, a reszta to glina szamotowa.

Nie znam się, ale wypada chyba podziękować, czy coś. Albo pogratulować sobie nawzajem i oblać się szampanem, jak to robią ci, co obijają się bolidami. Gratuluję Dago.

Mikolah

Prometeusz

piątek, 20 marca, 2009

To coś powstało na zamówienie kolegi, który poprosił mnie o świecznik w kształcie faceta na skale. Wszyscy twierdzą, że facet sie wykrwawia, ale ja nalożyłem tylko za dużo czerwonego szkliwa i mi się skapało. Tak czy owak, póki sie podoba, nie bedę wyprowadzał z błędu. Jedna osoba powiedziała, że to brzydkie jest, jednak tym bardziej docenię opinię, jak powie, że coś jest ładne. Ciągłe pochwały są nudne, a dobry motywujący kop  zawsze się przyda.

Nawiasem to Prometeusz, ten co ukradł ogień. Mój też kradnie, tylko na mniejszą skalę. Wykonany z gliny szamotowej, ludź poszkliwiony na czerwono.

_mg_6901_mg_6897_mg_6895_mg_6894