Red monsterCzerwony potwór
by terror303 ~ 16/11/2008 niedziela, 16 listopada, 2008I have a lot of different interesting models in my nixie tubes micro-collection . One of them is Okaya / Rodan CD13A. You can find it on page 24 of the company catalogue from the year 1967. One day I got 5 originally packaged units (NOS – New Old Stock). As you know, to build a clock you need only 4 displays. So I had one spare. I decided to use it in some meaningless way.
Clock can be done with 1 tube – the hours and minutes digits are displayed sequentially, separated with a long-time break. Who but would like to use such a clock. I thought: if it will be so meaningless, making it even more meaningless certainly did not hurt him. So the clock displays the number in binary code and reading of it is practically impossible. Since the reading is impossible, it does not make sense to make clock adjustable. Such reasoning led to the creation of the Red monster.
I decided to do the chassis from chamotte clay, klined, then glazed. The resulting two: red and yellow monster were created. Red, though crafted worse, seem to be prettier to me. Lamp went as an eyelet. Illuminated from the rear by a row of red LED’a, from time to time brightened and gradually dimmed. The tube is powered from step-up converter giving about 170V from 9V. Fitting the entire electronics inside clay housing was the biggest challenge. I made a lot of cardboard templates, which I slided inside of a monster. On „best fit” basis, I made the PCB.
How it looks – everybody can see. Nice. Unglazings around the eyes makes me a little nervous, the effect of a hurry. The next time I need to be more precise. There is always more precise brother in queue. Maybe he will get a LED display.
The monster preforms good. Actually, hard to talk here about any performance. It’s as if to say: 'This garden dwarf preforms good.’ The Monster simply is. It looks at me, throwing a sequence of ones and zeros from his eye.
W swojej mikro-kolekcji lamp nixie posiadam wiele różnych ciekawych modeli. Jednym z nich jest Okaya/Rodan CD13A. Znaleźć ją można na 24 stronie katalogu firmowego z roku 1967. Trafiło mi się 5 oryginalnie zapakowanych sztuk (ang. NOS – New Old Stock). Jak wiadomo, do budowy zegara wystarczą 4 lampy. Miałem więc jedną za dużo. Postanowiłem spożytkować ją w jakiś (bez)sensowny sposób.
Na 1 lampie można zrobić zegar – wyświetlając kolejno cyfry godzin i minut oddzielone dłuższą przerwą czasową. Komu jednak chciałoby się takiego zegara używać. Stwierdziłem więc, że jeśli i tak jest już on bez sensu, to zrobienie go jeszcze bardziej bezsensownym na pewno mu nie zaszkodzi. Zegar wyświetla więc cyfry w kodzie binarnym, a odczytanie go jest praktycznie niemożliwe. Skoro odczytanie go jest niemożliwe, to właściwie nie ma sensu go nastawiać. Takie rozumowanie doprowadziło do stworzenia Czerwonego Potwora.
Obudowę postanowiłem zrobić z gliny szamotowej, wypalonej, następnie poszkliwonej. Powstały dwie: czerwony potwór i żółty potwór. Czerwony, mimo, iż gorzej odrobiony, wydał mi się ładniejszy. Lampa powędrowała w oczko. Od tył podświetlana jest rzędem czerwonych LEDów, co pewien czas rozjaśnianych i stopniowo gaszonych. Całość zasilana jest z przetwornicy podnoszącej napięcie 9V do ok. 170V. Największym wyzwaniem było dopasowanie całej elektroniki do stworzonej obudowy. Powstało mnóstwo kartonowych szablonów, które wsuwałem kolejno do wnętrza potwora. Na podstawie tego, który pasował najlepiej, zrobiłem płytkę.
Jak wyszło – każdy widzi. Ładnie. Trochę denerwują mnie niedoszkliwienia wokół oczka, efekt pośpiechu. Następnym razem muszę bardziej się przyłożyć. Zawsze w kolejce czeka bardziej dorobiony brat, może kiedyś dostanie w prezencie wyświetlacz LED.
Potworek sprawuje się nieźle. Właściwie ciężko mówić tu o jakimkolwiek sprawowaniu. To tak, jakby powiedzieć: „Ten krasnal ogrodowy sprawuje się nieźle”. Potwór po prostu jest. Patrzy na mnie, znienacka wypluwając z czerwonego oka ciąg zer i jedynek.