Latarka „larwa”
by terror303 ~ 02/04/2010 piątek, 2 kwietnia, 2010. Klasa: Electrical.Każdy z nas ma latarkę. Służy nam do wypatrzenia jelenia w nocy z odległości 300 metrów, jest niezbędna przy wyprawach survivalowych, gdzie wypuszczeni w środek lasu tylko w majtkach i z latarką w dłoni musimy przetrwać 30 dni oraz oczywiście do nurkowania na głębokości przekraczające możliwości przeciętnego karpia. Stwierdziłem, po raz kolejny zresztą, że zrobię sobie nową. Zacząłem spisywać założenia projektu: jasność – minimum 300 lumenów, obudowa – aluminium lotnicze, wodoodporna, optyka 8 + 20 stopni… a wszystko po to, by znaleźć słoik z wiśniami w piwnicy, zaświecić, gdy chomik ucieknie pod tapczan lub by sprawdzić przewody przy komputerze, gdy nagle mysz przestanie działać. Zredefiniowałem więc założenia: mała, zasilanie 1 bateria AAA, możliwie szeroki kąt świecenia i dająca się przypiąć do ubrania. Oto, co otrzymałem.
Muszę przyznać, że jest na prawdę mała. Waga 20 gramów (z baterią), wymiary 46x16x12mm. Dioda – 1W, 120 stopni, 90 lumenów, bez optyki, za radiator służy aluminiowy płaskownik o powierzchni około 4,5 cm^2. Zasilanie – 1 bateria AAA, przetwornica na LTC3490. Widoczna pomarańczowa obudowa jest tymczasowa (mam nadzieje). Wg pomiarów latarka powinna działać ok 50 minut. Używanie jest bardzo przyjemne: uruchamiamy i wpinamy gdziekolwiek, w pasek u spodni, koszulkę. Ręce wolne, kompoty można przestawiać, kable łączyć, chomika łapać. Nie utrudnia ruchów i oświetla całe pole widzenia, również bardzo mocno na boki. Sprzętu używam już miesiąc i jest niezwykle funkcjonalny. Mimo niewątpliwego prymitywizmu konstrukcji, chyba jestem z siebie dumny.